Misja Pustynia. Klerycy byli pod wrażeniem tego, jak młodzież działa w harcerstwie
- Klerycy, ale także osoby nie mające doświadczenia z harcerstwem, patrzą na nas jak na ludzi, którzy biegają w krótkich spodenkach po lesie. Staraliśmy się pokazać klerykom m.in. poprzez spotkania z bardzo ciekawymi osobami, że w harcerstwie jest coś więcej – mówi ks. phm. Radosław Czerwiński, duszpasterz i kapelan ZHR, twórca inicjatywy Misja Pustynia ZHR, dzięki której klerycy mogą odbyć wakacyjną praktykę w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
Tomasz Kopański: Jest ksiądz pomysłodawcą i organizatorem inicjatywy Misja Pustynia ZHR. Czym jest ta akcja?
Ks. Radosław Czerwiński: Wiele młodych osób w ZHR [Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej – przyp. red.] jest gotowych, żeby usłyszeć dobrą nowinę. Harcerze, którzy spotykają księdza na obozie czy biwaku, po wielu latach nieobecności w Kościele mogą z nim szczerze porozmawiać o wierze. Nam ciągle brakuje księży. Widać to ewidentnie jak co roku ktoś do mnie dzwoni prosząc o to, aby przyjechać i odprawić mszę świętą na obozie, ponieważ harcerze mają daleko do kościoła. Nie jestem w stanie być wszędzie.
Zaczęła we mnie kiełkować taka myśl, że warto byłoby pozyskać do harcerstwa nowych księży. A ponieważ kapłani zaangażowani są często w wiele duszpasterstw i organizacji, to padł pomysł, że trzeba poszukać ich w seminarium.
Z ludźmi zaangażowanymi w inicjatywę Misja Pustynia zaczęliśmy się zastanawiać, czym jest seminarium. Przyszło nam skojarzenie z pustynią. Tak jak Pan Jezus przez publiczną działalnością poszedł na pustynię i tam się przygotowywał, to automatycznie klerycy są osobami przygotowującymi się do posługi, służby, kapłaństwa. Robią to w seminarium, które jest pewnego rodzaju pustynią, odejściem na bok po to, aby wsłuchać się bardziej w głos Pana Boga.
Byłoby nam bardzo miło, gdyby wśród bożego głosu usłyszeli głos wołający o kapelanów, duszpasterzy lub księży, którzy będą posługiwać w harcerstwie. Nie mamy myśli przewodniej, żeby z tych kleryków zrobić harcerzy. Naszym sukcesem będzie to, jeżeli ci przyszli księża pozytywnie spojrzą na harcerzy, gdy ci zapukają do drzwi plebanii.
Jakie wartości z tegorocznego obozu wynieśli klerycy?
- Klerycy, ale także osoby nie mające doświadczenia z harcerstwem, patrzą na nas jak na ludzi, którzy biegają w krótkich spodenkach po lesie i jedynie się bawią. Staraliśmy się pokazać klerykom m.in. poprzez spotkania z bardzo ciekawymi osobami, że w harcerstwie jest coś więcej.
Niesie ono ze sobą pewien program, idee czy metody, które są obecne w harcerstwie od 100 lat. Co ciekawe, z wielu metod opracowanych w harcerstwie: współpracy czy podziału zadań korzystają obecnie wielkie korporacje.
Pokazujemy to, że harcerz nie robi niczego bezsensownie. Każde wyjście do lasu, każde spotkanie ma jakiś określony cel. Nawet jeśli ci klerycy nie zostaną w harcerstwie, to jednak dużą część doświadczenia mogą wykorzystać później np. w duszpasterstwie czy pracy z ministrantami. Większość z kleryków zadeklarowała jednak, że chce się włączyć w harcerstwo.
Jak wyglądała pierwsza edycja Misji Pustynia ZHR?
- Chcieliśmy pokazać klerykom jak wyglądają dobre obozy harcerskie. Jak one funkcjonują, jak się żyje w takim obozie, jak młodzież podchodzi do różnych wyzwań. Dlatego zabraliśmy uczestników na kilka obozów i byliśmy ich częścią.
Oprócz zajęć teoretycznych, klerycy stawali się częścią obozów. Byli zapraszani do tego, aby działać razem z harcerzami np. budowali z harcerkami kapliczkę, uczestniczyli w apelach, pomagali budować pryczę [harcerskie łóżko – przyp. red.].
Oprócz służby w obozach były części teoretyczne, które miały za cel przedstawić psychologię rozwojową, pokazać jak funkcjonuje duszpasterstwo w harcerstwie.
Jakie były opinie uczestników po zakończeniu tegorocznej Misji?
- Osobiście bałem się, jakie będą reakcje kleryków. Większość z nich była sceptycznie nastawiona do harcerstwa przed rozpoczęciem Misji. Oceniali je różnie, przez pryzmat biegających „zielonych plam” po lesie. Natomiast bardzo mnie cieszy, że większość z uczestników spojrzała w nowym świetle na harcerstwo po obozie.
Czyli cel inicjatywy został osiągnięty?
- Klerycy dostrzegli większą wartość takiego wychowania młodzieży w harcerstwie. Byli pod wrażeniem tego, jak młodzież działa. Zobaczyli, że nie wszystkie spotkania z młodzieżą muszą skończyć się w McDonaldzie czy na pizzy.
Chodzi o wpajanie młodym ludziom służby i tego, że ta służba musi być bezinteresowna, bo inaczej nie przyniesie radości. To kleryków bardzo poruszyło. Część z nich zadeklarowała, że w mniejszym lub większym stopniu będzie chciała się zaangażować w harcerstwo.
Już po pierwszym obozie zapowiedzieliśmy, że będziemy chcieli zrobić kolejną edycję. Chcemy się dzielić tym, co sami kiedyś otrzymaliśmy.
Mimo że tegoroczna Misja Pustynia już się zakończyła, klerycy biorący w niej udział nadal utrzymują kontakt ze sobą. Wymieniają się refleksjami, pomysłami. Powstał nawet pomysł, żeby utworzyć Klerycki Krąg Harcerski, więc my się nie spodziewaliśmy, że pójdzie to w takim kierunku.
Dlaczego dla księdza harcerstwo jest tak ważne?
- Mnie harcerstwo przyciąga dlatego, że są tam ludzie, od których mogę się czegoś nauczyć. W harcerstwie jest nacisk na rozwój osobisty, swojej duchowości, religijności oraz różnych umiejętności. Jest tu tak dużo ludzi, od których można czerpać wiedzę, doświadczenie. Dzięki temu tworzy się z innymi ludźmi relację.